-Ty nigdy
nic nie umiesz zrobić porządnie! Prosiłam cie o to, bodajże od wczoraj, ale i
tak musiałeś zapomnieć!- podniosła głos, nie kryjąc już swojego oburzenia- Czy
zrobienie zakupów zajmuje ci tak dużo czasu? Wolałeś iść do niej, wiem to i..
-Przestań-
zabrał głos, podniósł głowę i popatrzył się na brunetkę zranionym wzrokiem-
Mówiłem ci to tyle razy, a ty wciąż tego nie rozumiesz.
-Tego, że
mnie z nią zdradzasz?!- krzyknęła, nie zauważając w progu małej istotki, która
przysłuchiwała się im od dobrych kilku minut.
-Nie
zdradzam cie- wstał z krzesła, które wcześniej zajmował, podszedł do
dziewczyny, przez cały czas utrzymując z nią kontakt wzrokowy.- Kocham ciebie,
a Alice to tylko i wyłącznie moja przyjaciółka.
-Kłamiesz-
wyszeptała, odsuwając się od chłopaka- Znowu do niej pójdziesz, a jak nie do
niej do innej. Mam już dość.
-[T.I], to
wydarzyło się tylko raz i obiecałem ci, że nigdy więcej…
-.. tego
nie zrobię, tak pamiętam co mówiłeś.
-Nie
przerywaj mi- powiedział oschle.
-Nie
odzywaj się do mnie w ten sposób- warknęła- Za dwa tygodnie święta, a my znowu
się kłócimy. Ja..
-Gdybyś
ich nie zaczynała, moglibyśmy robić coś innego, a nie marnować na to czas.-
powiedział, ale tak naprawdę, nie chciał tego powiedzieć.
-Jasne!
Teraz zwal to wszystko na mnie!
-A na
kogo?!
-Mamusiu-
usłyszeli cieniutki głosik dochodzący zza framugi drzwi.
-Nie teraz
Mia, rodzice rozmawiają- syknęła, patrząc na Zayn’a.
-Ale…-
zaczęła ponownie, trzymając w dłoni małą kopertę.
-Mia, idź
do pokoju zaraz do ciebie przyjdę- mulat starał się opanować emocje, i
powiedzieć to tak spokojnie jak umiał.
-Tato..-
dziewczynka miała im coś ważnego do przekazania, co nie mogło poczekać.
-Powiedziałem
coś!- krzyknął, naprawdę się nie kontrolując. Nie chciał tego, nie chciał by
jego córka cierpiała, przez sprzeczki jego i [T.I].
Mia,
przerażona i ze łzami w oczach uciekła, upuszczając przy tym białą kopertę. Brunetka
spojrzała z wyrzutami sumienia na chłopaka po czym udała się do córki, której
szloch słyszała już wchodząc po schodach. W tym momencie była na siebie bardzo
zła, bo dopuściła do tego, że jej własne dziecko było świadkiem kłótni, której
nie powinno widzieć.
Zayn,
dopiero po chwili uświadomił sobie, co zrobił. Westchnął głośno. Zdał sobie
sprawę, z tego, że jego córka, będzie się go teraz bać. Naprawdę tego nie
chciał. Próbował panować nad emocjami i nad sobą, ale wszystko w nim buzowało,
i musiał krzyknąć. Chciał iść teraz na górę i przytulić do siebie Mię, i
przeprosić ją za to co zrobił. Bo on naprawdę nie chciał.
Gdy
opuszczał kuchnię, zauważył kopertę leżącą na ziemi i zorientował się należała
ona do Mii. Ukucnął, wziął papier w dłonie, zauważając napis Dla Mikołaja, otworzył i wyjął z niego
list. Zauważył niestaranne pismo córki, na co uśmiechnął się pod nosem.
Drogi Mikołaju,
Bardzo dziękuje ci za moje prezenty, które
dostałam na tamte święta. To było, to co chciałam mieć. I teraz wiem, że jesteś
prawdziwy, i, że spełniasz życzenia. Myślałam nad nową lalką Barbie, albo nad
takim dużym misiem ubranym w sweterek w kratkę. I wiesz co, teraz tego nie
chcę. Chciałabym, żebyś sprawił, by rodzice nie kłócili się już więcej. By było
jak dawniej, bo jest mi naprawdę smutno, gdy słyszę jak mama płacze. Spraw, by
byli szczęśliwi i się kochali. Jest to dla mnie bardzo ważne. Mikołaju, albo
jego pomocniku, jeżeli to czytasz, to proszę pomóż mi. Możesz nie przynieść mi
żadnej zabawki, ale zrób tylko tą jedną rzecz. O nic więcej cie nie proszę. Spełnisz
moje życzenie? Obiecuję Ci, że przez następny rok będę grzeczna i będę słuchać
się pani Adams. Zrobię wszystko, no może nie wszystko, ale to co mi powiesz. Do
zobaczenia w święta.
Mia
Momentalnie
zrobiło mu się przykro, a wyrzuty sumienia ogarnęły jego umysł. Dlaczego pozwalał
na kłótnie? Dlaczego nie próbował wyjaśnić i złagodzić sytuację? Dlaczego
musiał być takim idiotą, żeby zrozumieć to dopiero teraz?
Złożył
kartkę w kostkę, włożył do kieszeni i poszedł na górę. Na korytarzu usłyszał
urywek rozmowy, dwóch najważniejszych osób w jego życiu.
-Mamusiu,
a czy tatuś mnie jeszcze kocha?- pytanie padło z ust Mii. Był zły na siebie, że
doprowadził dziewczynkę do takich wątpliwości.
-Oczywiście,
że tak skarbie. Skąd ci to przyszło do głowy?
-Bo
zezłościł się na mnie. Ja chciałam tylko dać wam list do Świętego Mikołaja.
-A co
napisałaś w liście?
-To sprawa
między mną, a Mikołajem, mamo. Nie mogę ci powiedzieć. To tajemnica.
Zayn
spojrzał, przez lekko uchylone drzwi, na [T.I], która uśmiechnęła się i
pocałowała córkę w czoło. Uwielbiał patrzyć na nie obydwie, wtedy czuł
niesamowite ciepło rozlewające się po jego sercu. Bardzo je kochał.
W końcu
przełamał się i wszedł do środka, zwracając uwagę reszty. Wszyscy zamilkli.
Mulat pokonał drogę dzielącą go od łóżka, na którym siedziała brunetka i jej
kopia. Zajął miejsce obok nich i popatrzył się na Mię, której oczy mówiły same
za siebie. Nie wiedział co powiedzieć, jakby język uwiązł mu w gardle.
-Mia,
kochanie, ja..- usadził ją na swoich kolanach i przytulił- Bardzo cie
przepraszam. Nie powinienem krzyczeć- westchnął, całując dziecko we włosy.-
Bardzo cie kocham.
-Chciałam
wysłać list do Mikołaja, nie wiedziałam, że to coś złego.
-To nic
złego, skarbie. To moja wina.- spojrzał na swoją żonę, która również wpatrywała
się w niego- Przepraszam- wyszeptał.
Przesunął
się trochę, by potem pochwycić [T.I] w ramiona. Dziewczyna zaśmiała się cicho.
Pocałowała go, czując, że mogą jeszcze wszystko naprawić, że jeszcze im się
uda, bo to jest bardziej niż prawdopodobne.
-Może
obejrzymy film?- zaproponował Zayn, a Mia bardzo szybko zeskoczyła z łóżka i
pobiegła do salonu.
-Kocham
cie- powiedzieli w tym samym momencie, na co wybuchli śmiechem.
W pokoju
słychać było lekkie chrapanie. Film się już skończył, a [T.I] i Zayn zasnęli na
sofie, jedynie Mia dzielnie się trzymała. Zeszła z mebla i podreptała do okna,
odsłoniła firankę i popatrzyła na gwiazdy na niebie.
-Nie
wiedziałam, że jesteś taki szybki- stwierdziła.
..................................
I jak wam się podoba? :) Nareszcie wolne!
Jejku, ten imagin jest po prostu cudowny i w dodatku z Zayn'em :) Cudo! Mam nadzieję, że pojawi się tu takich o wiele więcej, bo w tym się najnormalniej w świecie zakochałam ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*